Włosie co na wietrze...
Tysiąc dziwnych chwil
Włosie co na wietrze upada,
wznosi się, latać próbuje,
a na morzu sztorm
co maszty rwie, dławi i pluje.
Nędzna nici oaza spokoju,
ściągać sieci! - zawołał kapitan.
Głos w szarości rozmywa,
milczy echo skał stłumione.
Ale pędzi, brnie, zawija!
Dostał w swe dłonie...
Ciągnie, wytrzyma!
To ślizga, w krwi pomyje...
A krople skaczą..., na pokład,
pod pokład, na kolana!
Marnieje wiara w męża sercu,
a żona czeka...,
dziecko w domu cieszy...
- Jeszcze tylko chwila...
Komentarze (4)
Słyszę ten sztorm i czuję wiatr.Wracaj do portu do
żony i dziecka.Pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz, ale ta wiara w sercu sie tli, jest do
kogo wracac... pozdrawiam
uch...co za sztorm!
ciężkie chwile marynarzy gdy wiatr sztormowy się
przydarzy ale łagodna bryza do domu przybliża
Pozdrawiam serdecznie:)