Wołanie o śmierć
Dla tych wszystkich co moim kosztem się zabawiają...
Uszło ze mnie szczęście,
na ostatkach sił trzymam się,
powoli poddać się chce,
zakonczyć tą gre bez końca.
Z słowem żegnam odejść,
potem zamilknąć,
oczy zamknąć,
w ciemność zapaść.
Wtedy anioła mego zobacze,
w twarz mu zapłaczę,
zapytam po co to wszystko,
gdzie był jak serce krzyczało.
Proszę więc przydź po mnie,
aniele czarny,
zabierz moją duszę w lepszy świat,
gdzie nie ma rozpaczy.
Wtedy ujżycie mej matki łzy,
wy co mnie niszczyliście.
Mego smutku nie widzieliście,
teraz ona wam go pokarze.
Znikną wam wtedy te uśmiechy,
co ból zadawały,
a ja na was spojże z góry,
ale wy już nie usłyszycie mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.