Wolne ptaki
a ja ciebie o gniazdo wspólne nie proszę
aby dom co był marzeniem znowu nie stał ci
się klatką
by ci cierniem nie porosły okna
aby ściany zamiast tulić nie zaczęły
więzić
tylko wzbić się z tobą chciałbym na skraj
nieba
czasem przysiąść na tej samej gałęzi
w jednym miejscu dzień w zachwycie witać
w innym żegnać słońce gdy w czerwieni
tonie
...
a gdy przyjdzie nam już w inne strony
lecieć
uproszę u mych gwiazd na twe drogi
światło
o łaskawość dla twych skrzydeł będę błagał
wiatry
w szmaragdowe noce w gwiazdach widząc twoją
postać
dwa samotne dzikie ptaki - ty i ja
co chcą kochać... ale boją się zostać
Komentarze (38)
Ładna melancholia
Pozdrawiam:-)
Ładna melancholia
Pozdrawiam:-)
Pięknie piszesz o wolnych ptakach. Pozdrawiam.
Piękny wiersz...
Bardzo się podoba.
Też się podoba:)
Bardzo się podoba ale w paru miejscach tez bym
zmieniła (zaimków za dużo) :))
Podoba mi się, ale w paru miejscach (msz) bym
delikatnie zmieniła. Ale to tylko moje zdanie;)