i wróciłem...
Tato, tato - widziałem Cię z góry
...i tego pana też.
Już byłem pod sufitem
- dlaczego tak ciemno było na dole.../?/
...ciiicho, synku
- a dlaczego tam na górze było tyle
światła.../?/
- tak fajnie się frunęło tam...
cicho, synku....ciiiicho
- leż spokojnie
ten pan dał ci zastrzyk
kazał odpoczywać...
- ale.....
- ciiii
ale tato, jak fajnie było...
- mama tam była w różowej sukience
i nie wpuściła mnie...
za mały jesteś - powiedziała
- wracaj...masz dopiero pięć latek
...ale, mamooo..........
- wracaj, wracaj mój kochany
później się zobaczymy...
...i wróciłem do ciemności
- i nastała jasność...
tak było - naprawdę !
Komentarze (11)
Życie i śmierć. Wymowne dwa ostatnie wersy.
Niedopowiedziane do końca - a mówi wszystko.
Poruszający wiersz.
Rysiaczku czasami nie dane jest nam przekroczy czegoś
mhmmmmm kiedy nasz czas jeszcze nie minął ...na tym
zakończę ten komentarz nie ma sensu aby coś więcej
pisać ...wiersz mówi sam za siebie...mimo to
pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:)
Też wróciłam.I nie umiem tego opisać.
Próbowałam.Brakuje słów.Tobie wystarczyło.
taki powrót Stamtąd-to cud
proza i zycie....wzruszyły mnie twoje
słowa...pomilcze...
Napisane z zębem, chwyta za serce. Czy to Twój
przypadek?
Pięknie opisałeś słowami powrót,bardzo smutny
wiersz.Pozdrawiam.
Że tak było naprawdę czuć w samym wierszu, pięknie...
Pozdrawiam.
pięknie to opisane i wróciłem,,, Zycie jest kruche
trzeba je kochać Wzruszył mnie wiersz Pozdrowienia
ciepłe:)
nic nie powiem ...lzy stanęly ale...pozdrawiam
cieplutko