Wróciłem matko - Smutne powroty
Rozrzucone nuty, na nich ślady szminki
Gładki, czernią lśni blat pianina
Wazon i i kwiaty w nim się odbija
Muzyka zanikła – gdzieś w dali ciche
dźwięki
Pusty pokój , pianino – zamknięte klawiszy
wieko
Zabawki, zabawki , jakby tu było dziecko
To okno otwarte, na przestrzał , fruwająca
firana
Widok smutny jak otwarta rana
Nuty , ta szminka ,czarne pianino światłem
odbija
Moje na ziemi nuty z zapisem „ Tanga
Milonga „
Mam uczucie ,że wchłaniam tajemnice duszy
Czyjej duszy , mojej , co mi spokój burzy
Gdzie śpiew swawoli, co odbity od ściany z
obrazem
Cieszył serca, gdy była miłość , gdy
byliśmy razem
Przecież tak niedawno stąd wyjechałem będąc
młodym
Wróciłem do dzieciństwa , do swoich gdzie
zawsze była kromka z miodem
Gdzie wszystko, gdzie to co piękno odeszło
Jest tu duszno mimo otwartego okna z
fruwającą firanką
Jest wazon, świeże kwiaty , było małe
dziecko
Tylko moje bagaże na brudnej podłodze
Dym bez ognia, jak dom bez ludzi, bez
imienia
Popiół w kominku, był kiedyś żarem
Nikt mnie nie wita, z dalekiej podróży,
nawet z żalem
Samotność, samotność wszystko w nas zmienia
W tej ciszy która dzwoni w uszach
Z ogrodu dochodzi glos jedwabisty, pisałem
go w swych nutach
Podchodzę do okna , z daleka ja widzę
,samotną
Tak samo jak ja już niemłodą
Zostawiam walizy, biegnę ku niej krokiem
już nie młodym
Nie poznała mnie gdym jej ręki dotknął, z
pocałunkiem miłości
Oczy jej za mgłą schowane, obojętne , beż
przyszłości
Życie nam minęło w ciszy w samotności
Cichym głosem ten sam pamiętam go z przed
lat, szeptem spowiada
Kwiaty na pianinie ustawiam każdego dnia ,
zabawki po nim na podłodze zostały
Od chwili gdy mój syn ukochany wyjechał za
oceany
Bo bardzo go kochałam, i nigdy nie
przestałam.
Czekam na niego, od zmroku do rana..
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
Bardzo smutny wiersz, wyczuwam w nim wielką tęsknotę.
Miłego
Piękny wiersz.Pozdrawiam
Niezwykly wiersz pozdrawiam
Pięknie opisana rzeczywistość z symboliką wpisaną w
utwór.