Wrocław nocą
Gdy słońce zaczyna zachodzić,
niebo wypełnia się gwiazdami,
tętni życiem wspaniałe miasto,
senność znika między ulicami.
Jak w bajce jest kolorowo,
neonów sznur, blask lamp,
tajemniczy księżyc wodzi,
tych, co nie idą jeszcze spać.
Słychać tramwaje i muzykę,
wiatr niesie echem szepty par,
na każdej bocznej ławeczce,
unosi się miłości czar.
I tylko ja cichutko idę,
podziwiam nocny Wrocławia gwar,
mijam Na Grobli, inne ulice,
Dominikański i cudowny park.
To kropla, co moje oczy widzą,
dostrzegam więcej w biały dzień,
lecz nie ma nic piękniejszego,
gdy Wrocław ze snu dziennego
budzi się.
Nie jednego jest to marzeniem,
podziwiać z gracją każdy skwer,
mnie zachwyca codziennie,
w Stolicy Dolnego Śląska -
zakochałam się.
Komentarze (61)
nigdy nie byłam we Wrocławiu ale w Twoim wierszu jest
piękny,pozdrawiam