Wściekłość
Ręce mi się trzęsą
Gdy przypalam papierosa.
Jestem bestią wściekłą,
Skrawkiem ludzkiego losu.
Wyję z pianą w pysku,
Rzucam się na wszystkich,
Ślepiami wokół łyskam,
Wyszarpał bym im trzewia.
Ale na twarzy maska
Uśmiechu i dobroci.
Wspólna poranna kawka,
Wymiana drobnych czułości.
Jeszcze nadejdzie dzień,
Gdy kły zatopię w ciałach,
Cudownie ufnych ludzi.
Ich głowy ścisnę w szponach
I porachuję kości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.