Wspomnienie lata
Niebo ciągle jeszcze pałało różem
przedświtu, a już odczuć się dało
tchnienie ciepła w powietrzu, przesyconego
opalami rosy i ciszy.
Krajobraz jaśniał stopniowo, z jednolicie
szarego zmienił się w bladożółty i
pomarańczowy. Wszystkie kolory , stawały
się z każdą chwilą bardziej soczyste.
Kwiaty oblane nagłym ostrym blaskiem,
zapłonęły jak małe ogniska na ciemnym tle
trawy. Zapach ich wisiał w powietrzu niczym
narkotyk. Ptaki wyśpiewywały poranne trele
wśród drzew. Zaczynał się długi, leniwy,
letni dzień, trwający do późnego wieczora.
Promienie słońca prześwitywały przez
zielone liście, niczym płachty złotej
tkaniny. Połyskujące pole pszenicy ciągnęło
się długimi pasmami jak wzrokiem sięgnąć.
Ciężkie od ziarna kłosy, kołysały się w
takt powiewu ciepłego wiatru bawiącego się
w malarza, który niczym długimi
pociągnięciami pędzla, łączył kolory i
powierzchnie. Znad nagrzanej słońcem
pobliskiej łąki przyniósł intensywną woń
trawy i kwiatów. Na wzgórzu ciągnącym się
niby wstęga aż do jeziora , porośniętym
kończyną i makami pasły się spokojnie
krowy. Blask słońca kładł się na lustrze
wody, niczym strumień płynnego złota,
obracany przez spirale wirów, jak ciemne
krople koniaku rozpuszczonego w wodzie.
Trzcina słała się nad brzegiem zielonkawo
złotym dywanem. Ważki przeszywały ciężkie
od upału powietrze nad sitowiem. Gdy niebo
na zachodzie zaczęła zasuwać piękna,
żółtozłota poświata,
a na północy pokazały się puszyste obłoki,
z ogrodu nadal dobiegał niski pomruk
kosiarki do trawy. Do koncertu dołączyły
cykady, jak muzycy ukryci w orkiestrionie,
wyśpiewywały ze swych kryjówek serenady.
Nocne, letnie niebo ozdobione
milionami połyskujących gwiazd,
rozpościerało się nad ziemią, niby
opiekuńcza szafirowa kopuła.
Tessa50
Komentarze (24)
No i co autorko? I proszę mi nie sugerować, że w ...
no prawie niczym... nie ustępujesz Mniszkównie.
Pozdrawiam serdecznie.
Twoje wspomnienie przywołuje tęsknotę za tą cudowną
porą roku. Po przeczytaniu Twoich powracają moje,
które pozostaną ze mną na zawsze rozgrzewając serce
minionym pięknem. Pozdrawiam Cię Tesso.
Piękna zmiana, szkoda, że je pierwszy tego nie
zrobiłem, a książkami i opowiadaniami też się zajmuję.
Teresko, uwielbiam czytać Twoją piękną prozę...Te
wszystkie opisy najdrobniejszych szczegółów, wręcz
dogłębna analiza, powodują, że czytelnik wszystko to
dostrzega i czuje...Sielsko i anielsko,
cudnie...Pozdrawiam serdecznie...
Witaj Teresko - swietny przekaz obrazu zgotowanego
przez wszechwladna nasza przyrode, super i malowniczo
przekazujesz to co widzisz swoimi oczma i dzieki czemu
my mozemy podziwiac i uraczyc sie zapachami przez
Ciebie przeslanymi...bardzo fajny krajobraz, jestes
mistrzynia.Pozdrawiam
Piękny opis, poczułam zapach trawy i kwiatów, zrobiło
się przyjemnie. Cieplutko pozdrawiam
Barwnie, kolorowo i magicznie u Ciebie, jak w Edenie:)
Pięknie aż dech zapiera, bo jakbym to widział!
Pozdrawiam!
Tesso kochana,wiesz,ze jestes mistrzynią w opisach
przyrody.Jestem zachwycona nadzwyczajnym wschodem
słońca letniego poranka.Pozdrawiam ciepło:)+++