Wspomnienie nocy...
Pamiętasz?
Tamta noc...ciemność...
My razem...ukryci przed światem,
Spokojni, szczęśliwi, obok siebie...
W sekrecie.
Oboje czuliśmy coś,
Coś...
Czego nie czuliśmy nigdy wcześniej,
Lecz...
Co to było?
Żadne z nas nie potrafiło tego nazwać,
Wytłumaczyć, ale...
Oboje wiedzieliśmy,
Że to musi coś znaczyć.
Serce podpowiadało,
Że ta noc coś odmieni,
Jednak...
My wciąż nieśmiali...
Samych siebie niepewni...
Nadal się lękaliśmy.
Czego?
Siebie nawzajem.
I w końcu zasnęliśmy,
Tak po prostu...
Przy sobie...
Przytuleni.
A noc – pani marzeń,
Swym czarnym płaszczem okryła wszystko,
I nas, wraz z resztą świata,
Kołysała do snu.
Razem było tak dobrze,
Byliśmy tak blisko,
Czuliśmy swoje ciepło,
Swoje oddechy,
Wiedzieliśmy, że nikt,
Że nic nas nie rozdzieli,
A więc...
Skąd ten niepokój,
Który nękał nam serca?
Cóż miały znaczyć dziwne sygnały,
Dawane nam przez nasze ciała?
Co się z nami działo?
Czy...
To właśnie była...
Miłość?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.