wstrętne choróbska
wiem doskonale, że tak już jest choruje pani, razem z nią pies przejmuje smutki,radość dostrzega chociaż bym chciała, ukryć się nie da
mój pies mnie dzisiaj niepokoi
kaszle czy może tak udaje
wirusa złapał lub alergię
czy tylko takie ma zwyczaje
w ogrodzie przyznam było mokro
rosa perliście lśniła w trawie
gdy rankiem pobiegł na przeszpiegi
pogadał z psem o ważnej sprawie
mam zacząć leczyć czy poczekać
prześpimy nockę może przejdzie
pośpiech jest zawsze złym doradcą
możliwe że mu nic nie będzie
jest w domu syrop malinowy
z dodatkiem chyba prawoślazu
stoi pełniutka buteleczka
nikt nie kosztował ani razu
mam główkę czosnku całkiem sporą
mleko i miodzik cud złocisty
ale czy zechce on to połknąć
przeciez jest taki narowisty
na razie tylko go pogłaszczę
przykryję kołdrą i otulę
obiecam spacer alejkami
do uszka powiem słówko czule
jeśli to jednak nie pomoże
nie mówię słowa po próżnicy
zjawię się rankiem jako pierwsza
pacjentka z psem w naszej lecznicy
Komentarze (13)
Pozdrawiam, czasami odkopuję archiwalia - sektor
dziecięcy. Bardzo wesoły i dowcipnie napisany wiersz,
ma ładny rytm, bardzo dobrze się czyta. Podoba mi się
:)
Jak dostanie taką miksturkę...podaną z serca to
pewnie szybko wyzdrowieje. i pomerda ogonkiem w
podzięce. Ładny, cieplutki wiersz.
fajny wierszyk.sama mam dwa psy wiem jak to jest-one
nie mówią..domowe sposoby i cierpliwość jest lepsze
niż panika..dobra pani z ciebie..pozdrawiam
dobry wiersz, zrozumiały i konkretny
Miłość działa cuda, więc może bez weterynarza wyleczyć
się uda:))
Byłam kiedyś u lekarza i mówię mu jak człowiek , że
kaszle a on na to ma pani katar, ja nie , mam psa ,
a potem , że kicha a on dalej swoje , to pewnie coś z
płucami niech się rozbierze pani , a ja na to , a pan
to nie weterynarz ? :) O zwierzęta należy dbać za
wszelką cenę :)
Podoba mi się twój wiersz choć z dziecięcego wieku
dawno już wyrosłem.
Biedny piesek,biedna pani,a mój piesek ma 20 lat i
-odpukać-spacerujemy sobie bez problemów,czego i Tobie
życzę.Pozdrawiam.
Kiedys pisałem o współużywaniu antypchlej obroży, stąd
zgadzam się całkowicie z tym współodczuwaniem chorób (
i wszelkich niedogodności ) przez pana (panią) i psa.
Dobrze opisana - dobrze zaobserwowana sytuacja.
fajny wierszyk a zarazem bajka dla dzieci ,szkoda
pieska ale grypa nie patrzy czy to zwierzątko czy
istota ludzka...wszystkich łapie
Przeczytam Nicolle ona uwielbia pieski i tak własnie
dokładnie jak Ty o tym piszesz otula kocykiem swoja
Tinę. Napewno bardzo jej się będzie podobał Twój
wiersz a pieskowi życze zdrówka.
pies wierna istota wyczuwa nastroje właściciela,
ładny wiersz
biedny psiaczek.....myślę że ciepło bijące od jego
"Pani"- zwalczy chorobę....tego życzę...Pozdrawiam:)