Wstydliwy problem
nie wiem dokładnie kiedy powstał ten wiersz może lat temu dwa a może pięć fakt to jest smutny nic się nie zmieniło więc go znów tu umieszczam chociaż już to było
Cieszy wiosna gdy nadchodzi
Lecz nim przyjdzie to brzydota
Wprost spod śniegu się wyłania
W śmieciach różnych, w zwałach błota
Zanim woal trawy nowej
Zazieleni znów trawniki
,,Kwitną" na nich pozimowe
Psich bytności pstre pomniki
Psich odchodów wstrętny odór
W moje nozdrza zewsząd wnika
Kiedy staram się jak mogę
Je ominąć na chodnikach
Wiosna dywan zwija śniegu
I wychodzi naga prawda
Pieski kocha każda pańcia
A nie sprząta po nich żadna
a ja po swoim piesku grzecznie sprzątam
Komentarze (2)
Też tego nie cierpię. Pozdrawiam :)
Rzeczywiście problem wstydliwy...a wiersz dobry i może
przypomni, że trzeba sprzątać po czworonogach:)