Wstydź się, Vanie!
Szumią popaprane knieje
wśród platanów wicher wieje
dmą rogacze w rogi raźnie
plączą się nieludzkie jaźnie
nie ma złego tego wcale
co u końca doskonale
nie rozbłysłoby na blado
wstydź się, Vanie! wstydź się, Ado!
Deszcze lecą z chmur ku ziemi
płaczą głusi, kwiczą niemi,
zachód gnębią huragany
północ kruszą czarne glany
dobre nie to co się kończy
przejaśnieniem pośród pnączy,
dobre to - co bez początku
nie gotuje się we wrzątku;
Raz za razem bije grzmot
pies za kotem, za psem kot
wschód utopion w garze ropy
na południu płonie trotyl
wszystko jedno, zło czy dobro,
trotuarem - hindus z kobrą
pełzną jak beznogie larwy
w nich: trzy podstawowe barwy.
Komentarze (2)
Wiersz bardzo interesujący :) Przyjemnie się czyta :)
Pozdrawiam +++
Wstydź się kolego. Dramaturgia jak się patrzy z tym
wierszem kojarzy mi się jakaś wojna, która jest bardzo
zażarta, porównywalna do motywów fauny i flory. Stado
wijących się ludzi , mogą zmienić piękno bladego
świata.
Pozdrawiam Cieplutko :)