Wszystko jest na sprzedaż...
Wchodzę do pustego sklepu.
Widzę ciebie.
Sprzedajesz mi marketingowy usmiech.
Podchodzę.
Kupuje- fałsz, cierpienie, ból.
Płace -gorzkimi łazami.
Dziękuję.
Reszty nie trzeba...
Wchodzę do pustego sklepu.
Widzę ciebie.
Sprzedajesz mi marketingowy usmiech.
Podchodzę.
Kupuje- fałsz, cierpienie, ból.
Płace -gorzkimi łazami.
Dziękuję.
Reszty nie trzeba...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.