Wszystko, wszedzie, zawsze
Plastikowe kształty - jeśli mogą takie być
-
tworzą morze przepchniętych nadziei
w bajce pełnej szafirowych fal.
Destabilizujac kanciastą rzeczywistość
ukazuje się niby pospolita zieleń.
Na jak długo?
Kudłata paproć spogląda z rogu pytając o
słońce.
Niekończąca się ilość zmniejszających się
mechatych żyć sprężynuje w powietrzu,
nadając mu strukturę dla nas idealną.
Będącą dla nas wszystkim i wszędzie,
przedtem i zawsze. Mieścimy się tu.
Pasujemy, nie przeszkadzamy.
Przenikamy.
Nie mkniemy.
W żadnym kierynku. I nie do celu.
Tu i teraz. Korzystając z tego co mamy.
A mamy wszystko.
Niepostrzeżenie.
Nawilżać się każdym momentem w naprężonych
strunach czasu.
Kim on jest? Ten czas.
Każdy ma swoje struny. Naprężone i niepewne
zarazem.
Lecz nieskończone.
Bez końca.
W.G.
Komentarze (4)
Bardzo ciekawe i życiowe, pozdrawiam :)
Ciekawe:)
Intrygujące refleksje.
Pozdrawiam.
Samo życie... Pozdrawiam serdecznie +++