Wybacz
Bezsilną dłonią wciaż czas chcąc cofnąć
Do lat minionych beztroski, radości
Przed lustrem prawdy twarz swą chowając
I pali smak w ustach z plastiku
miłości
Chronosa ostrzem martwych lat zło
Jak stare lasy dawno już ścięte
Lecz każde z drzew błędu słoi ma sto
I każdy na szyi zaciska swą pętle
Kochając szczerze samotnie wciąż kroczę
Takie jest życie w swej przewrotności
Nie umiem już kochać, wybacz mi proszę
Wciąż pali smak w ustach z plastiku
miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.