Wybrałam drogę...
Może kiedyś to docenisz...
Wybrałam trudną drogę, utkaną z nici
cierpienia
Wybrałam wielką niepewność, znalazłam się w
strefie cienia...
Choć rozum krzyczał: NIE TĘDY, to droga łez
i przykrości
To serce mówiło: WYTRZYMASZ, bo szczerze
chcesz jego radości
Bo szczerze chcesz jego szczęścia, co
kreśli uśmiech na twarzy
Bo widać ten błysk w jego oczach, gdy znowu
ośmiela się marzyć...
Wybrałam więc drogę cierniową, nie
posłuchałam rozumu
Chcąc przejść przez tę trudną ścieżkę, nie
zważam na śmiechy tłumu
Bo dla mnie Ty jesteś ważniejszy, nie ważne
co inni powiedzą
Nie ważne, że będę cierpiała kiedy nie
będziesz już ze mną...
Kocham Cię...
Komentarze (1)
kiedy nie będziesz z nim, widocznie będziesz mieć do
tego powód, więc nie będziesz bardzo cierpieć. a tto,
że wybrałaś własną drogę jak najbardziej popieram:*
trzeba iść za głosem własnego serca, a nie kierować
się zdaniem innych:))