Wycieczka
Wycieczka
jechałam przez las
widok był pełen ciszy
tylko dech wierzchołki
kołysał
buki jodły
pomarańczowe słońce
z bielmem śnieżnych czap
na sośnie
szpaler ostrężyn biały krzew
liliowy cień
i połyskliwe rafy zasp
tam gdzie nic już nie rośnie
tylko światło światło
z tęczami strzał
jak batut napięty
rozrosło się
wprost ze zgrzytliwej szreni
to moje
cisza z widokiem
na lśnienie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.