Wygnanie!
Słyszałem jak żonka
córce powiedziała,
że u niej w pokoju
będzie teraz spała.
A ona chwilowo
przeniesie do brata,
gdyż teraz w sypialni
sam spać musi tata!
Myślę sobie kurde
co zrobiłem złego,
że chce mnie zostawić
w alkowie samego.
I już właśnie zamiar
zapytać się miałem,
lecz dalszy monolog
żony usłyszałem.
- Bo widzisz córuniu
znowu jestem w ciąży,
a tata niestety
wciąż do zbliżeń dąży!
Komentarze (31)
Ech, Krzychno... :)
Dobrej nocy.
A nie lepiej tatę
przenieść na przedpokój,
by ciężarna miała
wreszcie święty spokój? ;)
Pozdrawiam Krzychno :)
chwalipięta, chwalipięta
a to tylko żona dała małą kołderkę jednoosobową
to i chciał się zbliżyć by plecy nie marzły
Krzyś, znając Ciebie i Twoje poczucie humoru to jak
zawsze napisałeś świetny wiersz, ojjjjjjjj ta żona z
Tobą się ma ha, ha, ha;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Jak się szaleje to są później konsekwencje:))
Fajny wiersz, ubawiłeś mnie Krzysiu,
dzięki za uśmiech:)
Miłego wieczoru i dobrej nocy życzę:)
No cóż, nie obniżasz poziomu i kolejną dawką humoru
karmisz wszystkich, za co wielkie dzięki!
pzdr
No toś człeku namajstrował
a było tak szaleć?
tutaj winna nie alkowa
tylko bioder balet
jak zwykle do uchachania...
pozdrawiam
Witaj Krzychno, jesli nie jest to fikcja literacka, to
jakbys wiesz tego tam potrzebowal, zebysmy petycje do
zonki napisali, to zaraz zwolam kogo sie da na beju...
i zeby nie byc goloslowna to moze zaczne od siebie.
Droga Pani Krzysiowa zono
ze to tanca trzeba dwojga to ja w imieniu Pani
malzonaka prosze aby jednak powrocil biedak z
wygnania, bo i noce chlodne takie a jak nam sie Pani
malzonek rochoruje, oslabnie, to kto nas tutaj bedzie
leczyl swoim poczuciem humoru w wierszach. Mam
nadzieje, Pani malzonko Krzychna, ze prosba zostanie
rozpatrzona pozytywnie:) no i oczywiscie jesli
Krzychno nie sciemnial, tzn nie byla to tylko forma
poetycka... to GRATULUJE, DOBREJ NOWINY
oto lista, mam nadzieje, ze poprza mnie inni
czytelnicy:
1) Donna :)
:)))))))))
A dalej podpisuję się pod komentarzem ZielonejDany:)))
No i ubawiła mnie ta roszada rodzinna:)
Pozdrawiam, Krzychno:-))
Ależ ciąża to żadne przeciwwskazanie, a środek
zapobiegający kolejnej - idealny :) Trzeba żonę
uświadomić :))
Hmm! skoro w ciąży...jakiś czas jej druga nie grozi:)
Super satyra:)
Najpierw do zbliżeń wciąż dąży a potem dziwi, że
żoneczka w ciąży.
Fajny z lekka ironiczny wiersz o życiu rodziny...
Pozdrawiam. Miłego wieczoru...
A choć prawda to jest...gratulować czy tylko uśmiać
się z diwcipu ize świetnego wiersza...dzięki za
odwiedziny...
pozdrawiam serdecznie
Twój wiersz mnie usmiechnął.
Pozdrawiam:)
i się sprawa wyjaśniła
pozdrawiam Krzysiu:)