Wygrzebane z myśli
może to nawet i erotyk - taka miłość do graffiti
Kiedy tylko zlazłem z drzewa,
widać wenę w sobie miałem,
bo kamykiem już na ścianie,
jakieś zwierzę rysowałem.
Jaskiniowiec też graficiarz,
choć ze sprayem miał kłopoty,
bo nie wiedział że markety,
są otwarte i w soboty.
Nie wiedziałem o! I tego,
że to sztuką się nazywa,
lecz gdy widzi świateł błyski,
strach kulturę wciąż odpycha.
Teraz myślę skąd to wiem,
w innym życiu być musiałem,
bo czasem tak jak zwierzak...
komuś drzwi gdzieś osikałem.
Byłem wczoraj u spowiedzi,
nagadałem się do bólu,
po godzinie, albo dwóch...
usłyszałem puk, puk, puk.
Ale ze mnie... - co za jaja,
to kuternoga po kościele gania.
Więc spojrzałem w konfesjonał,
a tam proszę wierzcie mi...
jakiś lump – po prostu śpi.
Komentarze (24)
Gadałam czekałam na puk puk a tam ksiądz spał w
najlepsze
pozdrawiam:)
Subtelnie wygrzebane z myśli ciekawe momenty.;)
pozdrowienia:)
Ciekawe myśli wygrzebałeś:)Pozdrawiam:)
ciekawe przemyślenia, do refleksji* pozdrawiam
Dzień dobry:):)
Pozdrawiam :)
grzeb w tych myślach...pośmiać się można, a to lek na
całe zło:) miłego dzionka
Karl. Znasz mnie i nie zamierzam ciumkać. W
przeciwieństwie do większości Bejowiczów nie zależy mi
na tych wszystkich zbędnych dodatkach, którymi są
głosy, piórka, stalówki i inne tego typu. Zdecydowanie
wolę szczere aż do bólu komentarze na temat swoich
wierszopodobnych wyrobów. Dlatego też proszę nie
oczekuj ode mnie, że będę chwalił coś, co mi się nie
podoba. Pozdrawiam
No! Bo Cię przestanę lubić.
Masz ciumkać - nawet na chałę...
na swoją chwałę.
Pozdro
No i ten wierszyk jest o niebo lepszy od twojego
ostatniego. Ten przynajmniej ma ręce i nogi, chociaż
też nie powala. Ot taki wierszyk