Wykluczonym
http://m.se.pl/wiadomosci/polska/samobojstwo-z-biedy-m oja-mama-powiesia-sie-przez-eksmisje_293582.html
Bieda upadla. Bezadresowym
kłody pod nogi: siność policzków,
delirium głodu. W zimnych betonach,
wytarty karton przytulną izbą.
Za progiem grudzień i przedsmak matni.
Świat wysrebrzony nie ma nic z bajki.
Snują się miastem, cóż w śmietnikarni
mały jest wybór, a niedopałki
nasiąkły mgłami. Zgrabiałe palce
między resztkami. Kryzys systemu,
czy własny wybór? Socjal na tacy -
skąpo ubogi. Luka w sumieniu.
Komentarze (62)
Celinko, a kiedyś pisałaś takie ładne wiersze...
Żal.
Smutno Celinko! cóż takie też bywa życie!
Pozdrawiam:)