wymarzyłam
wymarzyłam...
domek drewniany
i stary kran tuż za nim,
bratki w słoiku,
bez kwitnący,
i ogród pełen róż,
stary rower
dotknięty czasu ręką,
pudła wielkie na strychu
pełne cudności,
mały pokoik na poddaszu
z okienkiem malutkim
przysłoniętym firanką
z widokiem na pole
albo na rzekę,
żebym mogła wzrokiem sięgać
i płynąć
płynąć
płynąć...
wymarzyłam...
za domem pranie na sznurze schnące
i niebo błękitne
lecz z chmurami
koniecznie w kształcie serc,
możliwość puszczania latawca,
kapelusz słomiany
i sukienkę w drobne kwiaty,
rudego kota,
który chętnie siada mi na kolanach...
jak sądzisz,
czy romantyczka z tej opowieści
znajdzie miejsce na miłość?
Komentarze (15)
Co to za pytanie?Oczywiście,że to rudowłosa Ania,która
doczekała się dzieci ze swoim Gilbertem:)
Pozdrawiam serdecznie+++
piekne marzenie, niech się spełni i znajdzie swoją
przeznaczoną miłość.....
spełnienia marzeń:-)
TeQuilla - właśnie...
pytanie - dlaczego?
Piekny, tez bym chciala taki domek;) Takie romantyczki
czesto niestety zostaja same w takich domkach:(
witaj,możesz być pewna znajdzie bo posiada głębie
duszy,ukłony
Pięknie wymarzyłaś, więc teraz czas wdrożyć w życie i
zrealizować te marzenia...Pozdrawiam serdecznie...
Piękne marzenia podyktowały piękny wiersz:)
Teraz tylko krok po kroku realizacja marzeń:)
Życzę powodzenia - na pewno się uda:)
na pewno znajdzie, piękne marzenia, bardzo ładty
wiersz, +
wena; dziękuję! cudnej nocy zatem życzę! - inaczej
będę miała wyrzuty sumienia... ;)
Pięknie marzysz i masz romantyczną duszę a więc na
miłość jak najbardziej :)
suzimaja; właśnie... zdecydowanie mam coś z Ani z
Zielonego Wzgórza ;)
Sotek, to pytanie o to, ile procet miłości jest w
dzisiejszych związkach... czasami mam wrażenie, że w
obecnym świecie prawdziwa miłość to luksus... to, że
sama umiem dać, nie oznacza, że umiem przyjąć, to, że
chcę kochać, nie oznacza, że się nie boję, itd.
co nie zmienia faktu - że nadzieja we mnie umiera
ostatnia ;) nadal czekam na zielone światło. dzięki za
komentarz! ;)
Wymarzyłaś miłość. Pięknie o niej napisałaś. Smutno mi
jednak czytać Twój komentarz w którym piszesz, że nie
masz na nią czasu. Zatrzymaj się proszę i złap w swoje
dłonie ten wiatr pachnący, dotknij promyka słońca i
spójrz w te oczy, które będą lśniły dla Ciebie bo
rozpala je Twoja miłość. Życzę Ci tego.
tak, to prawda, choć ja przez ostatnie dwa lata czuję
się na tyle zabiegana, że nie mam czasu na uczucie,
choć... myślę, że tęsknię za kochaniem. to po
pierwsze, a po drugie... może być i tak, że mój
trwający już dłużej niż chwilę "rozpęd" to
przykrywka tego - że tak naprawdę się boję
zaangażować.
jakkolwiek by nie było; pozdrawiam Cię :)