Wypatruje wiosny.
Juz sie nie przekamarzam
z brzozka, co pakiem trzasnie,
i nie mam ochoty wcale
o zime prosic wlasnie.
Bo matka - natura wie dobrze
co teraz na pewno wypada,
nikogo nie pytajac
rwie kartki z kalendarza.
Wlasciwie po co mrozy
i wsciekle wiatru swawole?
Ja powiem szczerze, otwarcie
kolory krokusow wole.
Milsza mi jasnosc poranka
i zloto slonca promieni,
wszystkie niedobre smutki
potrafia w usmiech zamienic.
Wiec niech zawita wiosna
niech nowym zyciem trzasnie
po beznadziejnych smutkach
wiosny nam trzeba wlasnie.
I ciepla nam potrzeba
serdecznych, dobrych promieni
i duzo zyczliwosci
co swiat nam pieknie zmieni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.