Wyzwanie.
Znow zycie cisnelo wyzwaniem,
niechcacy rozdarlo dusze,
lecz ja juz silna przyjmuje,
odpieram ataki, wiem, musze.
Musze i chce tez bardzo
w mej samej znalezc ratunek,
mysle, ze wiara zwyciezy
te bole i marny frasunek.
Z latami czlowiek mocniejszy,
realnie spoglada za siebie
rozumie coraz dokladniej,
ze zycie to nie raj w niebie.
Lecz poki zycie mi tecza
wyluszczam te sliczne promyki,
nikt nie odbierze wiary,
nikt..kto jest juz prawie nikim.
Ty umierales powoli,
byles mi tylko zjawiskiem,
teraz wiec nie licz na to,
ze bede dla ciebie ogniskiem.
Juz zadnej iskry nie wskrzesze
i nawet nie bardzo sie staram
pozbierac te watle szczatki,
te milosc, co nas oddala.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.