Wypiękniałaś dla mnie
Wypiękniałaś dla mnie czuła Lico,
W końcu dostrzegłem Twoje piękno,
Widząc Cię serce mocniej zabiło,
Później stanęło, w końcu pękło.
Rozerwało się ono tak cicho,
Może padło, może się też zlękło,
Może biegło ono nazbyt szybko,
A może i ze wstydem uciekło...
Nie mogło też wytrzymać spojrzenia,
Kiedyś zapatrzonych w nie oczu,
Nie zasłużyło na łzy przebaczenia,
Lecz tylko by wstyd w końcu poczuć.
Uczucie gorzkiego odrzucenia,
Świadectwo ciepłego skroni potu,
Doprowadziłaś je do omdlenia,
Z wysiłku cichego łoskotu...
Nagle dzisiaj Ciebie pokochało,
Mocna miłość na życie i na śmierć,
Aż z miłości mocno zadrżało,
Kocha kogoś, kogo nie może mieć...
Wtedy bardzo chciałaś to usłyszeć,
Lecz me usta nie były życzliwe,
Wolały one śmiać się i krzyczeć,
A dzisiaj już nic nie jest możliwe...
Komentarze (3)
Szkoda tej miłości która mogłaby uszczęśliwić a jednak
stało się inaczej został żal i smutek...
pozdrawiam:-)+
Czasem - po czasie - doceniamy. Zatrzymał - czas - ten
wiersz. Pozdrawiam. :)
Tak to jest: przypowiesć o pannach roztropnych. Tak
jak zawsze trzeba byc przgotowany nie tylko na
najgorsze ale i na najlepsze - tak tez warto mieć
serce w gotowości - otwarte, kiedy trzeba.
Pozdrawiam kamilu:)