wypuść z klatki i zakręć gaz...
między ludźmi pękają więzi
jak stare struny...
-pchnij, gdy wychylę się
z balkonu
przyjaciele na ulicy
mijają się jak obcy
-zamknij okna i drzwi
gdy odkręce gaz
samotni uciekają
w indywidualizm
-podaj nóż
gdy stępi mi się żyletka
plotki nie dają spać
jak kapiący kran
-zanurz głębiej
gdy znajdziesz mnie w wannie
strach zaufać drugiemu
a niby tez człowiek...
-wypuść z klatki
gdy wyrosną mi skrzydła
autor
takaoja
Dodano: 2008-07-27 17:09:30
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
to jakby apel - pilnuj mnie - póki nie wyrosną mi
skrzydła... potem pójdę do ludzi..
jakby nie patrzeć człowiek drugiemu człowiekowi jak
nie zaszkodzi to na pewno nie pomoże. a jednak w
ostatniej zwrotce jest mała nutka nadziei........
Dla mnie ten wiersz jest optymistyczny tylko w3 wersie
5 zwrotki,co nie znaczy wcale że cały jest
zły.Wyrzucasz z siebie protest przeciwko temu czym
jesteśmy karmieni na co dzień przez mas media.Ja bym
ten wiersz tak interpretował,ale Tobie nie musiał
akurat taki wątek przyświecać przy pisaniu.Sam temat
ciekawie ujęty.
Wiersz jest dobry i działa. Tak, działa.
potrafisz poprowadzic czytelnika. Myślę, że tytuł jest
tu rozwiązaniem.
coś w stylu - odbiję się od dna a Ty pozwól mi
oddychac.
Dobra refleksja.
P.S: słowa same się bronią. zamień na normalne literki
te duże w słowach. Zaufaj mi, tak będzie dużo lepiej.