Wyrok
Winien - nie może być inaczej. Dowody
(nie)zbite.
Wchodził całe życie po krętych schodach,
przebywał w ciemnej, pełnej zmor szafie.
Pod kluczem. Drobne ciało
nie traciło fioletowego koloru - przez lata
- chyba był, winien. Musiał sobie
zasłużyć.
Łykał ślinę. Nie mógł dosięgnąć
czekolady i smartfona,
by SOS w cztery strony świata przekazać.
Choć w zasadzie sygnał powinien dochodzić
bez jego udziału.
Zapadł wyrok - winien. Sprawa bez wątpienia
była,
jasna i prosta. Dowód koronny
przechodzi z rąk do rąk, tkwiąc
w piersi oskarżonego całą długością
ostrza.
Komentarze (21)
Czytam jak wiersz o hejcie, jaki spotyka obecnie Tomka
Mackiewicza, ze strony ludzi, którzy nigdy nie mieli
pasji tak wielkiej, żeby zawładnęła ich życiem. I
nigdy tego nie pojmą. Dla mnie bardziej od Jego
śmierci wstrząsające jest to, jak ludzie odarli ją z
godności.
Bardzo wymowny dramatyzm Twojego wiersza.
Życiowy wiersz skłaniający do refleksji.
Pozdrawiam:)
Halinko nawet nie chcę komentować wiersza, wymowa
treść to jego ukryte piękno!
:)
Pozdrawiam ciepło!
Ukłony zostawiam jak zawsze!
Przepiękny ten wiersz Pawła Podlipniaka, dzięki że go
nam pokazałaś.
Twój o trudnym dzieciństwie, które decyduje o ponurej
przyszłości, też bardzo wymowny. Peel z Twojego
wiersza, na pewno nie miałby do kogo zaadresować słów
takich jak u pana Pawła. Miłej soboty:)
Coś ostatnio sporo osób mojego sąsiada cytuje :-)
Lubię ten wiersz :-) Twój też Halinko przyciąga wzrok
:-)
Coś Wam pokażę. Może znacie?
Ja przeczytałam przed chwilą... PIĘKNY WIERSZ!
Paweł Podlipniak
Aubade triste
Byłaś dziś rano mała, więc cię pokołyszę
w myślach, w mowie, w uczynkach i bez zaniedbania
za dni pachnące ciastem, przyszyte guziki,
za plastry przyklejane na zbitych kolanach.
Byłaś dziś rano lekka, więc mi uleciałaś
w przeszłość, w bajki, dzieciństwo i rozlałaś ciszę
na dni, które nadejdą. Zamiast pożegnania.
Tyle mam w sobie krzyku, lecz nie mogę krzyczeć.
Byłaś dziś rano krucha, więc się rozsypałem,
na drobniutkie kawałki nie do poskładania.
Bez ciebie nie zapłaczę. Nie próbuję. Wcale.
Smutek rozstań jest suchy. Ja zostałem. Mamo.