Wysłuchana prośba
U progu nowego tygodnia nazbierało się myśli, bo już nie wytrzymuję. P.S. Zobaczcie mój komentarz pod tym lub wczorajszym wierszem.
"Wysłuchana prośba".
14.09.2020r. poniedziałek 08:32:00
Wysłuchana prośba,
Mam nadzieję,
Że już niebawem tak będę mógł
powiedzieć.
Może mnie pokrzepią te twarze
I te modlitwy zanoszone ku niebiosom.
Niech Dobry Boże ta sprawa się
Tak jak mówią i jak planowane
Rozstrzygnie pomyślnie.
Ja już nie umiem nie myśleć o tym,
Ja nie umiem się de facto
Niczym innym zająć.
Już pewien etap miał dobiec końca
I kolejny, najważniejszy trwać,
A tutaj nie wiadomo co
I to jakże ważne oczekiwanie
Ciagnie się kolejnymi dniami,
Tygodniami, oby już nie kolejnymi
miesiącami.
I wcale tutaj nie mowa o uczuciach.
Wysłuchane prośby,
Oby tak bylo,
Bo tak wiele dobrego wokół chcę zrobić,
Teraz w dużym stopniu
Mam związane ręce.
Czas mija,
Minie niebawem i ten
Jakże piękny i ciepły dzień.
Na dworze w cieniu
Plu dwadzieścia siedem,
A ja dumam nad kwestią
Tą i tamtą.
Tu nie chodzi tylko o odpowiedzialność,
Ale pamiętajmy,
Że Miłość nie wyrządza krzywd
I pojawia się obowiązek upominania.
Pojawia się pewne między,
A tam dziedzictwo i to, co
najpiękniejsze.
Czasami ktoś kogoś chce lub nawet
Wyprowadzi na manowce,
Ale trzeba rychło zawrócić.
Ofarnąć się nim zawoduje
Ten okręt na rzece krwi.
Tam to wcale nie na końcu świata
Właśnie dzieje sie tak
Jakby to był koniec świata.
Wysłuchane prośby
I niech będą jak szkoły
Pod specjalnym nadzorem.
Trzeba walczyć
I to nie tylko w godzinie śmierci
naszej,
Ale dla dobra własnego i ogółu
Pojawia się myśl o myślach.
Niech na obszarze bitwy,
Bitwy z samym sobą
Zostanie wysłuchana prośba,
Bo ten oby udany biznes
To było powołanie do czynienia dobra.
Znacie mnie i wiecie, że tak zrobię,
Że hojnie się będę dzielić.
Skoro już teraz każdą złotówką się
dziele,
Tak samo będzie
Jak tych złotówek przybędzie.
Wysłuchane prośby,
Oby tak było na dniach,
Bo ja chcę odpłacać
Jeszcze większym dobrem.
Mówią, że szybko dojrzewają,
Ale są tacy, którzy trują
I brakuje zasłoniętych okien,
I nie wolno kłaniać się
Tym, co czynią tak wiele zła.
Polska ma złoto,
Wiedzieli o tym już dawno,
A teraz współcześni na nowo to
odkrywają.
A przecież można też inaczej,
Bo najważniejsza jest niespieszna
zaduma,
A ja walczę,
Przede wszystkim z z samym sobą
I próbuję skupić się na modlitwie.
Tak wiele rozpraszaczy wokół,
Bo chcę być zwycięski
I w braku racjonalności
Nie podejmować decyzji jak w amoku.
Teraz czekam,
A nowe okazje zawsze się pojawią.
Tylko lepiej teraz mniej niż więcej,
By nie stracić wszystkiego.
Toczyć żywot skromny.
Nawet jak się doczekam
I będą wysłuchane prośby.
A teraz może będzie
Chociaż na chwilę radosny miks
I te nowe odkrycia z ostatnich
Dni i miesięcy.
Czarna jagoda aronii,
A ja bez ironii
Zjadam konfiturę.
Teraz inne wakacje
I kogo przekona to, że niosę pomoc,
Nawet jeżeli się wydaje,
Że tylko siedzę lub leżę.
Jesteś, było długie, ale jesteś, to za to Ci dziękuję :) Zapraszam ponownie, będzie krócej :)
Komentarze (4)
Trzymam kciuki i nawet się modlę, choć teraz, po
dzisiejszym wierszu, nie wiem dokładnie za co.
Jak Kazimierz Surzyn.
Pozdrawiam ciepło:)
Obyś wkrótce już mógł powiedzieć wysłuchana prośba
tego życzę, pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Odp. dla tych, którzy komentowali u mnie wczoraj
wiersz.
Odp. dla wszystkich i dla jastrz osobno.
1.Opalam się na ogródku koło domu.
2.Nie mam wokół żadnych plaży i nie chodzę na plażę w
siatkówkę, ani inny sport nie gram, bo nie mogę.
3.W wierszu nie ma mowy ani myśli, że chodzi o
kobietę, o drugą połówkę. Tylko na zupełnie co innego
czekam, a pewien system działa, albo i nie działa, a
ja chociaż wszystko mam przemyślanie nic sam nie
zrobię bez tego na co czekam. A wyczekiwanie już
sprawia, że wariuję.