Wysoka woda
Podszeptem diabelskich sił karmiona
daje upusty straszliwej złości
niszcząc dorobek wielu pokoleń
nie zna szacunki ni litości
Pazerna spłukuje skry nadziei
topiąc w otchłani niszczącej fali
i jeszcze śmieje się złowrogo
że ludzie rady jej nie dali
Czy ugnie się przed bezsilnością
Tych którym wszystko już zabrała
spieniona wściekła kipi bryzga
pędzi przed siebie jak oszalała
Niebiosa płaczą łzami deszczu
tonąc w bezkresnej głębin włości
tam gdzie zastępy żywych istnień
walczą o resztki swej godności
Komentarze (5)
Bardzo wymowne.
żywioł to potęga nieujarzmiony niszczy wszystko na
swojej drodze - tak to był dramat wielu ludzi ...
pozdrawiam:-)-
mocne pozdrawiam
Dwadzieścia lat minęło jak powódź, wszystko, niektórym
zabrała, bo ja tu w górach to widziałem, rodzina ze
mną
wespół truchlała.
ładny wiersz pozdrawiam