Wyspa niepamięci
Znowu uciekłem pocichutku
od szarej codzienności,
od pracy, myśli i od smutku,
od nieproszonych gości.
od dnia, od nocy, od miłości,
od życia co się kręci
w ten dziwny świat obojętności
na wyspę niepamięci.
Nieważne co przyniesie jutro,
to dzisiaj bagatelka,
nie może przecież być mi smutno,
gdy pełna jest butelka.
Kieliszek jeden, drugi, trzeci
i pić i pić i jeszcze,
aż głowa wolno w dół poleci,
i ciemność przyjdzie wreszcie.
A później powrót w rzeczywistość,
znów smutek i zmartwienia
i trzeba stwierdzić, chociaż przykro,
że wyspy wcale nie ma.
Komentarze (19)
...tak jeszcze nikt nie odnalazł tej wyspy ale jest
szansa ... może jednak nie wszystko jest codziennością
i twa wyspa wynurzy się za chwlę ...podoba mi się
...pięknie pozdrawiam
Zle,jesli tylko pelna butelka usuwa wszelkie
smutki.Moze jednak nie tylko ona?Pozdrawiam serdecznie
autora.!!!
"trzeba stwierdzić, chociaż przykro,
że wyspy wcale nie ma" i to jest fakt niezaprzeczalny,
ciekawie napisane
drogi karacie wyszedł Tobie piekny wiersz ...dotyka on
problemu...dotknięty ludzkim nieszczęściem utopionym w
kieliszku...pozdrawiam