Wyszedłeś
Jeszcze Twój zapach
w powietrzu krąży
Ciepło Twych rąk
ze mnie paruje
Jeszcze nadzieja
że szybko wrócisz
i smak Twych ust
znowu poczuję
Chłodno i smutno
mi samej tutaj
W tym wielkim domu
Pośrodku miasta
Gdy wychodziłeś
była dziesiąta
A kiedy wrócisz
Będzie dwunasta
Czekam więc tutaj
Łamiąc sekundy
Jedna za drugą
Trwa w nieskończoność
Zapadam w półsen
Serce wyciszam
Dopóki bladość moich
ust zamienisz
w dawną ich czerwoność
autor
Didri
Dodano: 2006-10-23 11:42:45
Ten wiersz przeczytano 508 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.