Wyżej...
Wyżej
Wciąż wyżej
Chcę wspiąć się wyżej
Ogarnąć wszystko
Nie stracić niczego
Co istnieje w przestrzeni
Nie stracić niczego
Co może się zmienić
Lecz brak mi czasu
Staję się zmęczona
W głowie mam zamęt
A w oczach piach
Zapadam w sen
By znów nabrać sił
By znów móc iść wyżej
Wyżej
Wciąż wyżej
Wspinam się wyżej
Ogarniam wszystko
Nie tracę niczego
Niczego co jest w przestrzeni
Nie tracę niczego
Co może coś zmienić
Choć brak mi czasu
I czuję się zmęczona
W głowie mam zamęt
A w oczach piach
Nie chcę spać
Choć brak mi sił
By wciąż iść dalej
I nadchodzi ten dzień
Gdy spadam w dół
W głowie mam zamęt
A w oczach łzy
Zapadam w sen
Z którego nigdy nie wstanę
By znów nabrać sił
By znów iść dalej
To koniec drogi, koniec nadziei
Już nic się więcej nie zmieni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.