Wyznania komunisty
Gdy dzieckiem byłem
- Mądrzejszy byłem.
Wszystko było tak proste i prawdziwe
Wierzyłem w to - i prosze jak
skończyłem!
Kiedyś były tylko czerń i biel
Dziś już odcienie szarości i kłamstwa
lekkie jak Hel.
Kłamstwa co zacierają granicę,
Kłamstwa którę zabije jak je pochwycę.
To przez nie zbłądziłem
Myśląc że robie dobrze tylu ludzi
skrzywdziłem.
Dla idei, konceptu - dla lepszego świata
Jak Kain Abla, tak ja ''brat'' zabijałem,
brata.
A dziś siedzę tu, cela ciemna, obskurna
Przynajmiej wiem za co - za to że ma ślepa
Miłość była tak bzdurna.
Czerwony sztandar w duszy potrzaskany
Cóż....posiedzę, posiedzę i wyjdę
- Zdemokratyzowany!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.