Wzbudzasz tylko mój śmiech
Potrzebujesz mnie
Tak bardzo, że strącasz mnie z mojej
własnej drogi
I wykopujesz na środek swojej
Nie lubisz mnie
Tak bardzo, że udaje ci się udawać, że jest
odwrotnie
Tylko dlatego, że mnie potrzebujesz
Ranisz mnie
Tak bardzo, że brak ci pomysłów na następne
przykrości
I popełniasz wciąż te same
A we mnie wzbudzasz tylko śmiech
I trochę smutku nad tym, jak nisko
zszedłeś
Och, jak nisko
Jak ta dziura wykopana przez kogośtam
W której leżysz
Już nie potrzebujesz
Już nie nie lubisz
Już nie ranisz
Wzbudzasz mój śmiech
I mam kolejny problem
Bo czy to ja jestem taka okrutna, czy to ty
byłeś podły?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.