Za bramą
Dla każdej młodej osoby, stającej na własne nogi...
To jest ten dzień, który otwiera drzwi
prawdy
Który bijąc w serce Twoje o wolność
woła.
Ogłusza Twą słabość, oczyszcza
sumienie...
I nic go już nigdy cofnąć nie zdoła
Postawisz nogę na żwirowej drodze
Zamkniesz bramę baśniowego ogródka
I pójdziesz przed siebie - innością się
dusząc
To nie słodki sen będzie, a trzeźwa
pobudka
I co pomyślisz, tak lekko stąpając
Po ziemi twardo przez starszych ubitej
Tych, co tu byli... I co widzieli...
Nadzieją i łazami gorzkimi przemytej
Przetrzyj twarz wodą z źródła czystego.
Stań prosto. Weź ziemi w obie dłonie.
I patrząc na ogrom wielkiej przyszłości
Jak tamci - z dziwu złap własne skronie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.