Za jeden uśmiech
Czy boisz się tęczy, podarku niebios
Burzy, co włócznią przeszywa niebo
Zorzy tańczącej na ciemnym niebie
I ciemnych nocy budzących świtanie
Czy boisz się ludzi, co dębem stoją
I tych, co chorągwią drżą na wietrze
Pantomimy twarzy za pięknym obrazem
I węża, co czyha w ciemnym ukryciu
Więc chodź, napełnimy serca miłością
Oddamy ją starcom i małym dzieciom
To, co zuchwałe ogarniemy ciszą
Lęk zasłonimy purpurową kotarą
Sny pozostawmy w ciszy za sobą
Niech strzegą naszych nocnych tajemnic
Zbudzimy dzień, co wstaje o świcie
Nakarmimy słońcem spojrzenia
Czas ucieka w lustrzanym odbiciu
Srebrem rysując pobladłe skronie
Twarz rozkwita młodym spojrzeniem
W lustrze ktoś śmieje się do mnie
Komentarze (18)
bardzo lubię wiersze bez rymów, pana przypadły mi do
czytania gustu,tyle ciepła i radości ważne jest aby
zachować wewnętrzną młodość, pozdrawiam :)
uśmiech nawet z lustra miło nastraja i nawet w
deszczowy dzień
wiemy że pada.
Pozdrawiam serdecznie
Idę, poprowadź, nawet bez uśmiechu, idę.
Pozdrawiam:-)))