Za oknami
Za oknami slonce usmiechem
Serca dzieci silnie rozgrzewa
Babki z piasku buduja zawziecie
W piaskownicach w kolorze chleba
Piasek w rekach malutkich jak czary
Formy ksztalty rozne przybiera
Swiat jest nagle pelen tajemnic
Czas sie w wiecznosc tutaj przebiera.
Za oknami na nute falszywa
Deszcz ballade na kroplach spiewa
Parasole wyszeptuja historie
Wiatr ich slowa umyslnie rozwiewa
Opowiesci o ludziach zwyczajnych
Drzacych z zimna i bez schronienia
Szukajacych milosci i wiary
W obcych miastach tych bez imienia.
Za oknami wiatr burzy co stale
Jak szalony on hula w drzewach
A przechodnie przyspieszaja kroku
Swiatlo reklam ich wzrok przyzywa
Czas do domu by wrocic przed zmrokiem
Zanim burza nastanie ulewa
Zanim serca sie gdzies zawierusza
Choc tesknota ich dusze rozrywa.
Za oknami jesien spokojnie
Farby miesza na lisciach rozlewa
A staruszek aleja wolno
Liczy kroki swoje do nieba
Pod stopami jego dywany
Z lisci zwiedlych i tych kolorowych
Jak wspomnienia z jego dni ziemskich
Swiat sie dzis mu wydaje tak mlody.
Komentarze (19)
Przez okno można wiele zobaczyć, widoki inspirują do
pisania :)
Dziękuję, za miły, serdeczny wierszyk. Daje +!
Tak,jesień to zwiastuje kres naszej drogi ale może
być piękna-trochę wiary ,nadziei i ochoty do
działania-pozdrawiam,jesiennie ale ciepło.
...impresja jesienna...ładne uroki
jesieni...pozdrawiam :)