za oknem tańczą cienie ...
w pokoju stary zegar odlicza ciszę
bada znaczenie ostygłych półcieni
i natężenie pochylonych wspomnień
nad woskowym albumem niebo
wyryte głęboko
pamiętasz nasze pierwsze spotkanie
drżały ręce na klawiaturze wtapiane
w zapach bzu gdy stąpaliśmy we mgle
deszcz zamazywał wszystko trwało
jakby w półśnie
rozpalone usta szukały spełnienia
ty mówiłaś że przyjaźń jest wszystkim
co mamy w sercu dziś sens ubiera szatę
przygotuje miejsce obrazom prowadzi
melodią słów czystych
niczym dźwięk opłatka
zraszanego łzą
(z tysiąca i jednej nocy)
Komentarze (6)
Bardzo delikatny, skromny i fajnie się go
czyta.Pozdrawiam.
Piękna romantyczność, brawo, liryku:))
bardzo ładny wiersz, przeczytałam kilka razy, bo warto
ładne. pozdrawiam
Rozbudzasz w czytelniku wyobraźnię. Ładnie to ująłeś.
Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
ciekawy, ładny.