Za papierosem, papieros palę.
Za papierosem, papieros palę,
Duszę i płuca tytoniem smalę,
Żadnej korzyści, zadowolenia,
Oprócz tępego fajek palenia.
Odpalam jeden, drugi już biorę,
To jest zwyczajnie - palenie chore.
Żadnej korzyści, czy uwielbienia,
Oprócz tępego fajek palenia.
Paczka mi starcza tak na godzinę,
W oparach dymu dosłownie ginę.
Żadnej korzyści, umysłu drżenia,
Oprócz tępego fajek palenia.
Forsy wydałem dosłownie krocie,
Lecz jak tłumaczyć sobie – idiocie.
Żadnej korzyści, wręcz oświecenia,
Oprócz tępego fajek palenia.
Już bym zakończył tą hekatombę,
Ale sam siebie zrobiłbym w trąbę.
Bo co tu robić, czas się nie zmienia,
Oprócz tępego fajek palenia.
Komentarze (3)
podobno można rzucić przez kilka miesięcy powtarzając
"nie muszę palić papierosów" przy każdej fajce.
pozdrawiam
Palenie okropny nałóg. Dobry wiersz.
Nie ma to jak autoironia:)
Dobrej nocy życzę.