Stracona szansa
No i oczywiście szansa już stracona,
Kiedy my zaciekłe toczyliśmy boje.
Jeden krzyknął pierwszy, drugi moja
strona,
Wróg zagarnął całość biorąc, jako swoje.
Wolne dotąd skrawki zostały skrojone,
Podług uważania, oraz za zasługi.
Bo nikt nie odważył wziąć w swoją
obronę,
Kochanego miejsca sobie po raz drugi.
Tchórzostwo pokryło fałszywe zamiary
Które do tej pory wszystkich porywały.
Najeźdźca odebrał zasłużone dary,
Z bohaterstwa został poemacik mały.
Ale w dniu zwycięstwa wypinamy piersi,
By na nich zawisły medale złocone.
W tym miejscu jesteśmy z dobrodziejstwa
szersi,
Choć w mózgu komórki zdrowo przetrącone.
I tak już przez lata zwane wyzwoleniem,
Naród wciąż odbiera hołdy ze spokojem.
Jeden krzyczy przeciw, drugi nic nie
zmienię,
Wróg zagarnia całość biorąc, jako swoje.
Komentarze (2)
Hello dear,
Nice to met you today,please reply me
at(pretty34Laurant@hotmail.com)
bo w naszym narodzie
wciąż zgody brakuje
i nadal jest w przodzie
kto głośno gardłuje
a dziadek powiedział
i to nie bez racji
zamordyzmu trzeba
nam, nie demokracji.
pozdrawiam pięknie:)