Zabierz mnie do siebie
Biegnie
Deszcz zmywa z jej twarzy łzy
czuje jak w środku coś pęka
Nie widzi światełka w tunelu
wiatr rozwiewa mokre włosy
Biegnie
bez nadziei, bez celu
zewsząd ogarnia ją ciemność
Otchłań bez dna, w którą się zatapia
Znów widzi te same obrazy
Zamazane, niewyraźne
Złapać choć na chwilę,
wrócić do tamtych dni...
Jej łzy mieszają się z deszczem
szloch z piersi się wyrywa
drżącymi wargami szepcze:
"Panie Boże, proszę Ciebie
zabierz mnie
do siebie..."
Komentarze (1)
Fajniusi wiersz, ale niebardzo wiem o co do końca
chodzi. Czyżby nieszczęśliwa miłość?