Zabiłam go
Byl... Mial byc na zawsze... Odszedl...
W kaluzy Cie utopilam
lzami
Cierpisz bezbronny
Ale nie uratuje Cie
Krzykiem
rece wyciagasz
Ale nie podam Ci wzroku
Chocbys sie zaklinal
na swoja nienawisc i nicosc
Ja Cie utopie powoli..
I Twoja bezdzwieczna milosc
niby to do mnie..
I Twe nieruchome marzenia
Alkohol..ja i smiech umarly
I nawet Ciebie w tym wszystkim nie bylo
Wiec nie zarzucaj mi zbrodni kochanie
tylko dlatego, ze Cie w kaluzy utopilam..
Komentarze (1)
Boleśnie i smutno:)