Zabrali mi je...
Ich noże znów chciały mnie kaleczyć
Znów chciały opleść sznurem bólu
By potem tarzać mnie po ziemi
I pluć żółcią na me skrzydła
Rozciętą ranę posypać
Białą solą co wybieli
Moje duże czerwone usta
Skąpane w nocnej mgle
Gdy już w końcu zostawili
Przepraszałeś bo nie mogłeś
Obronić mojej duszy
Zabrali je
Zabrali moje skrzydła
Lecz drugie mam w sobie
Więc podnieś mnie
I pozwól zagoić się ranom
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.