Zachód słońca
Upalny wieczór,słońce ostatnie promienie
rzucało,
Na spoczynek szło,lecz z niebem rozstać się
nie chciało.
Wiatru nie było, tylko zielone
świerszczyki
Rozdzierały powietrze taktem swej
muzyki.
Ja...ukryta w cieniu pobliskiego lasku,
Palcem kreśliłam serca po złotym,sypkim
piasku.
Wspominałam Ciebie, nasze czułe
pożegnanie,
Ostatnie spojrzenie,bolesne rozstanie...
I Twe ostatnie słowa, które
powiedziałes,
O tym, że nigdy nie wrócisz już wtedy
wiedziałeś.
Ja byłam naiwna, jak głupia czekałam,
Czasem kryjąc się w kącie rzewnie
zapłakałam.
Myślałam że wrócisz za rok lub latek
pare..
Lecz z upływem czasu straciłam i wiarę..
Minęła jedna i druga wiosna,
Lecz żadna z tych wiosen szczęścia nie
przyniosła.
Przestałam już czekać,zakopałam Cię we
wspomnień stercie,
Na wierzchu zaś położyłam nasze wspólne
zdjęcie...
Gdy spojrzysz Kochany na tarczę
zachodzącego słońca
Wspomnij że moja miłość nigdy nie będzie
mieć końca.
Przyjmę Cię jeśli wrócisz,przytulę do
serca,
Bo oprócz Ciebie nie ma w nim dla nikogo
miejsca.
Więc wróć do mnie jeśli słyszysz me
wołanie...
Nie zostawiaj mnie!! Wróć do mnie
Kochanie!!...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.