Zaczarowany bal...
Spotkaliśmy się na balu.
Byliśmy sobą oczarowani.
Więc zaczęła się dyskusja.
Przeplatana z chichotami.
Tańczyliśmy całą noc.
Śmiejąc się i bawiąc co krok.
Cóż za wspaniały był to bal.
Nawet zgubiłam nie zauważając
swój jaskrawy szal.
Dziękuje ,że dostałam miłości
wielką kiść...
...a przecież wcale nie chciałam tam
iść.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.