Zagram kiedyś Anioła..
Moje życie to pustka.. zamknięta w ciele
dusza.. to wszystko..
Moje cierpienie na ogół samotne.. tak
proste jak prosto rodzimy się.. czy
umieramy..
Dziś jestem jutro mogę wznieść się i
odlecieć do świata bez końca..
do wiecznej wieczności..
W oczach smutek.. bo cóż mogę mieć
więcej..
W sercu cierpienie.. a w duszy łkanie..
Codziennie gram.. bawię się słowami..
Ukrywam się pod wieloma twarzami.. czasami
zapominam,
która osoba we mnie jest prawdziwa.. która
fałszywa..
Czasem ogarnia mnie rozpacz we wnętrzu..
Ale ja wole uśmiechać się.. niż płakać..
Choć brak łez prowadzi do rozpaczy..
Słyszę czyjeś kroki..
Czyjś śpiew..
To kolejna rola..
Teraz będę grała Anioła..
Najprościej jest udawać.. grać przed samym sobą.. Często w filmach widzisz miłość, ale to tylko pusta gra.. Fikcja, w którą chcemy wierzyć..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.