Zakamarki duszy
…czy kochając sercem kocha się inaczej niż słowami..
2006-10-24
Skulony w najczarniejszym zakamarku
duszy
Przerażony jutrem czekam
Drżę sponiewierany życiem
Tak mi zimno
Chłód smutku łapczywie wyciąga ręce
By walczyć sił brak
Jak skrzywdzone dziecko
Oczekuje odrobiny ciepła
Nie żądam wiele
Proszę tylko
Przytul mnie
Tchnij we mnie nową nadzieję
W moich oczach przerażenia blask
Wyciągam drżącą dłoń
Zziębnięte usta proszą
Nie krzywdź mnie
Serce bije ostatkiem sił
Zabierz mnie do szczęśliwych chwil
Długich rozmów po świt
Czułych pocałunków
Dotyku ciepłych rąk
Smutku rozstania do kolejnego dnia
Błysku oczu na powitanie
Teraz ktoś to zabrał
Szczęścia szaty zdarł
Wbił pazury
Uśpiony demon z przed lat
Dzieli dusze dwie
Dlaczego nie wracasz
Ja wciąż czekam
Cały drżę
Proszę przytul mnie
Ogrzej ciałem swoim
Rozpal gorącymi pocałunkami
Wlej na nowo w serce miłości żar
Odrzuć obaw otulający płaszcz
Podaj mi swą dłoń
Stańmy nad brzegiem oceanu przyszłych
dni
Niech otuli nas nadziei wiatr
Jednak strach przed jutrem
Zawładnął również duszą twą
Oddaleni od siebie
Trwamy w piekle istnienia
O Boże dlaczego tchnąłeś życia dar
Wolałbym się nie urodzić
Nie cierpiałbym teraz
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.