Sny
Pewien mężczyzna w moich snach mieszka,
tajemnicze drzwi co noc otwiera,
niewidzialną prowadzi mnie ścieżką
i na spacer po niebie zabiera.
Czasem wplata mi gwiazdy we włosy,
albo robi z nich złotą koronę,
pokazuje mi gdzie mieszka słońce,
ciepły promyk mi kładzie na dłonie.
Na księżycu zawiesił huśtawkę,
bym wzleciała wysoko nad chmury,
by zobaczyć stąd rajskie ogrody,
dzikie plaże i morza, i góry.
Mleczną drogą biegniemy po niebie
i jak dzieci bawimy się w berka,
wokół gwiazdy – błyszczące motyle,
księżyc na nas ciekawie wciąż zerka.
Noc odpływa i ranek nadchodzi.
Mój sen pryska, jak bańka mydlana.
Pan zostaje w mych sennych marzeniach,
a ja znowu obudzę się sama.
Komentarze (9)
Ładnie, lekko i przyjemnie, tak w czytaniu jak w
odbiorze :)
Milusi wierszyk.
Ciekawe sny, dawno cię nie było
przepiękny sen, szkoda, że taki ulotny
Bardzo urocza i romantyczna
opowieść o kolorowym śnie.
Miłego dnia:}
"pozbyć":)
Ładnie się peelka rozmarza, w tym rytmicznym wierszu.
Może warto byłoby pozzbyć się powtórzonego "mi" z
ósmego wersu. Np "ciepły promyk układa na dłonie"
zamiast
"ciepły promyk mi kładzie na dłonie." albo inaczej?
Miłego dnia:)
Sen jak marzenie.......Pozdrawiam:)
piękny sen