Zakochanie
Na planecie oddalonej lata świetlne,
Gdzieś krążącej sobie w obcej galaktyce,
Przemierzając gwiazdozbiory snów
odlegle,
Wirujemy zawieszeni na orbicie.
Nieprzytomni, tak jak w transie
zaślepieni,
Jak szaleńcy zmierzający ku otchłani,
Tacy bliscy, choć tak bardzo oddaleni,
Bez wytchnienia tak szaleńczo zakochani.
Krok za krokiem postępuje błyskawicznie,
Biegu zdarzeń już powstrzymać jest nie
sposób,
A historia się powtarza notorycznie.
Czy to szczęściem jest, czy też
przekleństwem losu?
Komentarze (4)
Ciekawie.Pozdrawiam.
Fajna refleksja, czasami rzeczywiście wydajemy się być
oddaleni o lata świetlne, choć żyjemy na jednej
planecie:))
podoba podoba :)
Fajny pomysł na wiersz.
Użyłbym liczby mnogiej w przypadku planet, wtedy
zakochanie będzie bardziej przypominać ruch ciał na
orbicie miłości.:)
Pierwszy wers ostatniej strofy tak widzę:
"Oddalanie i zbliżanie, przyciąganie"
Pozdrawiam:)