Załamanie
Stoję samotnie na czarnej ulicy
nikt nic nie widzi, nikt nic nie słyszy.
Biały puch zjawia się jak duch,
gdy spada wytęrzam swój słuch.
W pustej przestrzeni,
nie widząc śladów i cieni
zastanawiam się czego mi brak,
jak nas zmieni czas?
Odpowiadam sama do siebie:
"Nie pytajcie, nie powiem, nie wiem."
I nagle ujrzę lamp blask,
usłyszę: Jesteś wśród nas!
Powiem: O nie, Śmierci, która młodość
chciałaś mą odebrać.
Wiem, że odpowie mi: O niewolnico, o
niewierna..
Nie zabije mnie, nie ma szans,
odzyskałam wiarę, dostałam znak.
"Muszę żyć, choć mówią, że jest źle,
muszę żyć, chociaż nienawidzą mnie!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.