Zalotnik
Spotkawszy w parku dziewczę młodziutkie
Piękne, niewinne i tak słodziutkie.
Brązowe oczy i buźka w ciup
Lecz po alejkach już tup, tup, tup.
Pomyślał poderwę, ładna panienka
Oczkami wokół, tak sprytnie zerka.
Mając w zalotach nie małą wprawę
Podjął werbalną z panną zabawę.
Odmowy rzadko się mu zdarzały
Panny uczuciem go obdarzały.
Lecz chociaż kunszt swój bardzo wysilił
Usłyszał słowa: pan się pomylił.
Chętnie na spacer bym się wybrała
Sęk w tym że jestem niezbyt dojrzała.
Mama by o mnie się zamartwiała
Więc nici, chociaż bym bardzo chciała.
Stał przed nią długo skonfundowany.
Nie wierząc, że został wręcz oszukany.
Wszak wygląd nie zawsze daje podstawę
By z każdą panną iść na zabawę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.